piątek, 23 maja 2008

nasze największe szczęście...

Synku, ostatnio blog przeistoczył się w galerię zdjęć. Ale cóż się dziwić, skoro nie mamy z Tobą kłopotów, bo pięknie się rozwijasz, codziennie robisz jakieś postępy, którymi nas zadziwiasz. Wolimy "polować" na Ciebie z aparatem. Ty nie protestujesz, tylko robisz słodkie minki.
Adasiu... Zacząłeś sobie siedzieć, ale dla Ciebie to za mało, bo "rwiesz się" już do wtawania.
Lubisz smakować nowe jedzenie. Uważnie przyglądasz się nam jak jemy i śmiesznie otwierasz buźkę, aby dać Ci spróbować. Ciekawość świata Cię rozpiera. Wszystkiego chcesz dotknąć, posmakować. Chętnie oglądasz wszystko siedząc dumnie w spacerówce. Ale oczywiście lepiej Ci, gdy siedzisz u nas na rękach.
Jesteś naszym pieszczoszkiem. Uwielbiamy, ze wzajemnością, przytulać się do Ciebie. A śmiech Twój rozbraja nas niesamowicie.
Zauroczyłeś każdego kto miał okazję Cię poznać. Ciocie i wujkowie rozpieszczają prezentami, o dziadkach nie wspominam, bo Oni już dawno dla Ciebie "stracili głowę".

Brak komentarzy: