niedziela, 20 maja 2007

Nie lubimy złych wieści.

Kolejna wizyta u lekarza. Źle wyszły badania moczu. Pojawiło się w nim białko, które może świadczyć o zakażeniu ciąży. Oczywiście panika. Myślenie o najgorszym. Badania do powtórzenia. Weekend spędzony w stresie. Ale na całe szczęście okazało się, że w kolejnym badaniu wszystko wyszło w porządku. Wszyscy odetchnęliśmy. Jakby było inaczej to do końca leżelibyśmy w szpitalu. Jakość nie przepadam za "klimatem szpitalnym" (nikt chyba tego nie lubi), wolę być w domu i zająć się czymś miłym, relaksującym i pożytecznym. Wyczytałam, że jeśli kobieta będąc w ciąży nie denerwuje się, spokojnie przechodzi 9 miesięcy to również jej dziecko nie jest nerwusem. Tego się trzymam, więc poproszę o wyeliminowanie opcji "złych wiadomości".

wtorek, 1 maja 2007

wynik cyklicznych wizyt

Mama nadal na zwolnieniu lekarskim. I tak zapewne będzie do końca ciąży. Czekam. Z tyłu głowy ciągle strach... Ale staram się czymś zająć. Czytam, odpoczywam, projektuję i wybieram dodatki do nowego mieszkania, wymyślam jak powinien wyglądać pokoik dla Ciebie, maluję Ci pierwsze obrazki. Jest już Pirat i Księżniczka. I tak mija czas na "przed" macierzyńskim. A Tata też zgłębia pouczającą lekturę, co by na równi pomagać Mamie.